do pracy

Wtorek, 20 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Jak zwykle wiało, kondycja była średnia, na szczęście nie padało, za to rano było cholernie zimo - 5 st C, a ja w krótkich spodniach...:P

Praca

Piątek, 16 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Bez rewelacji, po prostu przejazd do pracy i z powrotem. Zwyczajowo duło jak diabli, oczywiście w obie strony prosto w oczy ;)

Do roboty, do roboty...

Wtorek, 13 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Oby to był początek regularnego zasuwania do pracy na dwóch kółkach. Zobaczymy, czy starczy mi dyscypliny:>

A! Tuż przed końcem dnia w pracy przez Wawę przeszłą naprawdę potężna zlewa. Na szczęście choć intensywna to dość krótka. I dobrze, bo zdecydowałem się ją przeczekać w firmie.

W sobotę do roboty

Sobota, 10 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Przedziwny dzień. Rano do roboty, po raz pierwszy w sobotę. Dyżur zaczynał się o 9.00 i na dzień dobry dzisiejszy news... Flagi z kirem opuszczone do połowy, a równocześnie trzeba normalnie funkcjonować i obsługiwać czytelników.

Wracając do przejazdu. Wyjątkowo dobrze się jechało, nawet wiatr nie dawał się we znaki - a na Siekierkowskim potrafi. Udało się też uniknąć deszczu. Zaczęło podać, jak już byłem w robocie, gdy wychodziłem prawie nie było ślad po deszczu.

Dom-praca-dom

Wtorek, 6 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Po raz pierwszy w tym roku rowerem do pracy, choć pogoda była mało zachęcająca. Piździło, że hej, groziło zlewą, ale co tam.

Z powrotem przez Las Kabacki

Nie ważne są straty, liczy się zabawa?

Środa, 31 marca 2010 · Komentarze(0)
Uchachany wracam do domu, wnoszę rower i widzę, że w trakcie jazdy tylny błotnik powiedział papa... No żesz kurwa, tego nie było w planach. Inna sprawa, że zapędziłem się na takie ścieżki, iż wymiękłem. Zamiast jazdy (i tak na mięciutkim przełożeniu) było prowadzenie roweru. Wszystko to byłoby pikuś, gdyby nie ten błotnik... 70 pln w plecy:/

Na wskroś przez miasto

Niedziela, 28 marca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto, Nocna jazda
Nocna miejska jazda przez kilka dzielnic - z Żoliborza na Ursynów.

Za kilka dni się przekonam, czy krótkie spodenki to był dobry pomysł:P

Warszawska Masa Krytyczna

Piątek, 26 marca 2010 · Komentarze(0)
Tym razem na drugi brzeg Wisły - na Pragę i Bródno.

Zima się skończyła to i ludzi na Masie przybyło. Ponad 1200 osób w marcu to bardzo przyzwoity wynik. Trzeba przyznać, że pogoda dopisała. Kilkanaście stopni powyżej zera, lekki wiaterek, żadnego deszczu - i o to chodzi!

Szczegóły trasy:
Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Książęca, Ludna, Solec, Dobra, Tamka, Most Świętokrzyski, Sokola, Zamoyskiego, Jagiellońska, Okrzei, Targowa, Ratuszowa, Namysłowska, Starzyńskiego, Rondo Żaba, Odrowąża, Budowlana, Wincentego, Starzyńskiego, Most Gdański, Słomińskiego, Międzyparkowa, Bonifraterska, Muranowska, Andersa, Al. Solidarności, Bielańska, Senatorska.

Według planów miało być troszkę inaczej. Mieliśmy zapędzić się w rejony Bartniczej, Rembielińskiej i Wyszogrodzkiej, skończyło się na objechaniu Cmentarza Bródnowskiego. Również zamiast na Żoliborz (zielony Żoliborz, pieprzony Żoliborz...) od razu Międzyparkową na Muranów... Szkoda, był czas, była ochota. W efekcie dotarliśmy na pl. Zamkowy circa o 20.30. Mieliśmy jakieś 30 minut zapasu. Akurat...

Nie znaczy to, że było źle. Wręcz przeciwnie. Zabezpieczenie dawało sobie naprawdę dobrze radę. Tych kilka (krótkich!) postojów nie przeszkadzało za bardzo. A zjazd Książęcą podobał się chyba wszystkim. gromkie LoL

A po Masie, jak zwykle, trzeba było opierdolić coś na ciepło. Dwa hot-dogi były akurat:>