Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2011

Dystans całkowity:239.83 km (w terenie 18.00 km; 7.51%)
Czas w ruchu:11:53
Średnia prędkość:20.18 km/h
Maksymalna prędkość:39.88 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:23.98 km i 1h 11m
Więcej statystyk

jakoś tak...

Środa, 28 września 2011 · Komentarze(0)
zimno było. Niby na temperatura znośna, ale coś było nie tak. Chyba przez tę wilgoć w powietrzu i wiatr. Rano nawet całkiem znośnie mi się jechało, szybko. Z powrotem męczyłem się niemożebnie, w sumie nawet nie wiem czemu. Jakoś tak osłabiony się czułem. Ale i tak po drodze rower umyłem na karcherach... I nie mówcie, że tak nie należy...

Co wam powiem...

Poniedziałek, 26 września 2011 · Komentarze(0)
Co wam powiem, to wam powiem, ale wam powiem - rano było już naprawdę zimno. Całe szczęście, że założyłem ciepłe gacie ;) inaczej mogłoby być niefajnie. A tak - spoko...

Powrót już w diametralnie innych warunkach. 20 stopni, słońce, lekki wiatr. Jakoś tak naprawdę fajnie mi się jechało.

Po zajęciu się pieskiem jeszcze skoczyłem na zakupy. Po drodze zaliczając trochę wertepów. Fajnie było...!!!:P

Do pracy, do rodziców

Piątek, 23 września 2011 · Komentarze(0)
Pokręciłem się trochę w ciągu dnia. Ale tak szczerze, była to taka trasa łączona - rower i metro.

Rano do pracy, potem do domu. Na wieczór jeszcze podskoczyłem do starszego pokolenia.

Rano i wieczorem temperatura rzędu 10 stopni, w ciągu dnia, zwłaszcza na słońcu, rośnie do prawie 20. Taki urok września ;)

Zakupy

Środa, 21 września 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto, Nocna jazda
Mała rundka połączona z zakupami - głównie chodziło o karmę dla futrzaka.

W trakcie jazdy chłodno, czuć,że lato się kończy...

Szybki kurs

Wtorek, 20 września 2011 · Komentarze(0)
Rano do WSG obładowany niczym wielbłąd podjechałem metrem. Rowerowo z tego były mniej więcej 2 km. Powrót już normalnie, przez Mokotów i Ursynów.

Groziło deszczem, rano nawet jakaś lekka mżawka się pojawiła, ale pogoda sprzyjała. Dość ciepło, lekki wiatr - nie ma co narzekać tylko liczyć, by taka pogoda utrzymała się jak najdłużej. Choćby i do końca października.

światła, ku...

Poniedziałek, 19 września 2011 · Komentarze(2)
Po powrocie, naładowany dobrą energią i korzystając z pogody zafundowałem sobie godzinną przejażdżkę po okolicy. Trochę wertepów i bezdroży (po ciemaku, bardzo inteligentnie), reszta normalnie.

Wszystko byłoby zajebiście, gdyby nie pieprzone batmany. W najróżniejszym wieku, młodzi, starzy, na dobrych rowerach i na kompletnych złomach. Jak trzeba mieć nie po kolei pod kopułą, by nie mieć choćby jednego cholernego światełka.

Inna sprawa, to mistrzowie, mający z przodu małą czerwoną migającą diodę. Też pokaz inteligencji.

Dobra, dosyć marudzenia. Pozdrawiam wszystkich nie-czytających tego bloga i życzę dobrej nocy.

Z rowerowym pozdrowieniem.

ps. I tak tego całego pieprzonego wpisu nikt nie przeczyta, czyż nie? Trochę to przejebane, tak se pisać i pisać, w sumie nie wiadomo po co. LoL. Tak mnie jakoś dopadło na wieczór ;)

Policaje...

Środa, 14 września 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto, Nocna jazda
A jednak jeszcze raz udało się przejechać w tym tygodniu, choć wątpiłem. Miałem do załatwienia kilka spraw i rower wydawał się najlepszym środkiem lokomocji ;)

Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że jak idiota przejechałem przez przejście dla pieszych wprost w ramiona pana władzy. Skończyło się na pomówieniu... na szczęście. Chyba z 10 min czekałem, aż sprawdzą, czy rower nie był kradziony...

W tym tygodniu tylko raz...

Poniedziałek, 12 września 2011 · Komentarze(0)
W tym tygodniu, z różnych względów, tylko ta jedna wycieczka. Następna możliwa najwcześniej za tydzień...

Rano do pracy, jak zwykle - z pomocą metra. Jakoś nie chce dojechać zmachany, skoro czeka mnie te 8 godzin pracy.

Powrót tradycyjnie mostem Siekierkowskim, Witosa, Sikorskiego, potem przez Ursynów. Później, już z domu, wyskoczyłem jeszcze do tepsy i jeszcze gdzieś;)

Liczyłem dziś na fajniejszą pogodę. Na dużo słońa, wyższą temperaturę. A tu ciągle pochmurno i całkiem chłodno. No i ten pieprzony wiatr. Normalnie duje momentami równo. Ja tak nie chcę!!! ;)

K...a, czy tu musi tak pi....ć?!

Środa, 7 września 2011 · Komentarze(0)
Rano na Rakowiecką po książki. Napakowałem pełen plecak i do roboty. Troszkę to to ważyło... ;)

Powrót po południu dał mi popalić. Ku..a, czy w tym mieście musi zawsze piździć? A może to ja tak mam, że zawsze wieje mi w oczy? Znaczy, że niby taki biedny...

Na Sikorskiego złapał mnie jeszcze deszcz. Krótki ale dość intensywny, temperatura też spadła. Dobrze, że nie przemokłem, zupełnie nie byłem przygotowany na zlewę... Widać, trzeba zawsze wozić coś odpowiedniego...

Standard

Poniedziałek, 5 września 2011 · Komentarze(0)
Jak w tytule. Standardowy przejazd do pracy i z powrotem.

to znaczy że:
- rano było zimno,
- po południu gorąco ;)
- wmordewind o każdej porze ;)