Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2009

Dystans całkowity:311.46 km (w terenie 25.70 km; 8.25%)
Czas w ruchu:15:19
Średnia prędkość:20.33 km/h
Maksymalna prędkość:41.79 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:34.61 km i 1h 42m
Więcej statystyk

Zakręcony dzień

Wtorek, 30 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Miało być typowo - do pracy i z powrotem. I tyle. Podkusiło mnie jednak by wziąć rower i pojechać do najbliższego salonu telekomuny. Tyle, że go właśnie zlikwidowano... Tak więc zamiast 30 jest 40.

Warszawska Masa Krytyczna

Piątek, 26 czerwca 2009 · Komentarze(1)
WMK odzyskuje moje zaufanie. Po nieudanej kwietniowej widać bardzo dużą poprawę w organizacji. W maju chwaliłem sprawność w obstawianiu przejazdu - ale w przejeździe brało udział nieco ponad 500 osób. Tym razem frekwencja była zdecydowanie lepsza - ok. 1100 cyklistów a na obstawienie trasy również nie można było narzekać. Szło sprawnie i szybko. Do tego riksza towarzyszyła kolumnie przez całą drogę, zapewniając muzykę. Brawa dla zdzierającego gardło, w końcu było słychać kto i po co jedzie!:>

Jazda... no właśnie. Zdecydowanie lepsze tempo, przynajmniej mam takie wrażenie. Bez zbędnych postojów, ścieśniania peletonu na siłę. Dobrze ułożona trasa, bez wertepów, gwałtownej zmiany szerokości jezdni. Tak trzymać.

Planowana trasa wyglądała tak:
Pl. Zamkowy, Krakowskie Przedmieście, Królewska, Marszałkowska, Świętokrzyska, Jana Pawła II, Chałubińskiego, Al. Niepodległości, Puławska, Płaskowickiej, Roentgena, Ciszewskiego, Dereniowa, Stryjeńskich, Belgradzka, Rosoła, Płaskowickiej, Cynamonowa, Gandhi, Al. KEN, Jastrzębowskiego, Rodowicza "Anody", Dolina Służewiecka, Sikorskiego, Sobieskiego, Belwederska, Spacerowa, Goworka, Puławska, Marszałkowska, Al. Jerozolimskie, Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście, Pl. Zamkowy

O ile się orientuję, obyło się bez zmian. W trakcie miał miejsce mały happening przy Centrum Onkologii, podczas którego była mowa o działaniu ośrodka i nowotworach. Mam tylko nadzieję, że pacjenci się nie przestraszyli głośnej kolumny niemal pod oknami:>

Już po Masie doczytałem się na forum, że ekipa BikePunk zrobiła małą zadymę i zamieszanie. Szkoda, bo popsuli fajną imprezę. Szkoda...

Obiecanych kilka ujęć z przejazdu.







Ale ja muszę być po****ny...

Środa, 24 czerwca 2009 · Komentarze(0)
No po prostu muszę. Bo jak inaczej wyjaśnić dobrowolne wyciągnięcie roweru w taką pogodę jaka była rano i pojechanie nim do pracy? Silny wiatr, deszcz, błoto... Do pracy zajechałem ujeb*** równo:> I do tego pierwszy... LoL

Powrót w warunkach wręcz komfortowych, szybko i bezproblemowo. Tyle, że mi się wziął i rozleciał koszyk na bidon. Fuck, będą wydatki:/

Dom-Praca-Dom

Środa, 17 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Aż trudno uwierzyć ale... nie padało. Istny cud tej jesie... eee... wiosny. Jazda bez nadzwyczajnych wrażeń - po prostu do pracy i z powrotem plus małe zakupy.

krew się leje...

Poniedziałek, 15 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Wracając z pracy miałem wątpliwą przyjemność zobaczyć chodnik skąpany we krwi. Na wysokości skrzyżowania Rakowieckiej z Wołoską musiało dojść do jakiegoś wypadku. Chodnik obok ścieżki rowerowej był solidnie skąpany w posoce. Co się stało - nie mam pojęcia. Na miejscu była policja, jeden starszy rowerzysta chyba składał zeznania i poza tym nic. Mam nadzieję, że mimo niezbyt przyjemnego widoku nic poważnego się nie stało.

Wracając do meritum. Rano szybko, 37 minut i byłem w robocie. Niespóźniony... LoL

Powrót sobie trochę wydłużyłem. Za Realem na Ursynowie poplątałem się po wertepach. Jakieś górki, singletracki, wyrwy. Ot tak, dla frajdy. Potem jeszcze kilka ekstra kilometrów po lesie. Łącznie jakieś 5 ponad normę.

I tyle, amen:>

Moje miasto a w nim...

Niedziela, 14 czerwca 2009 · Komentarze(0)
slalom między samochodami i przed autobusem na lewym pasie w Al. Jerozolimskich... no cóż, musiałem skręcić w Chałubińskiego:>

Miejska dżungla:>

Środa, 10 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Do pracy i z powrotem. Dużo w ruchu ulicznym na Ursynowie, Puławskiej, Rakowieckiej czy al. Niepodległości.

Pogoda ok. - nie za gorąco, prawie bezwietrznie. Groźba burzy była niezłym motywatorem, by się nie opieprzać:>

Dom-Praca-Dom

Środa, 10 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Zeszły tydzień z rowerowego punktu widzenia był do dupy. Jak człowiek ma za mało kłopotów funduje sobie remont.

Czas nadrobić stracony czas.

Rano z przyjemnością Puławską. Ok. 7 rano ruch jest na tyle mały, że jedzie się bez problemów. A że zawsze trafi się jakiś palant, który uważa, że przejechanie ok 20-30 cm od rowerzysty jest normą? Life is brutal and full of zasadzkas...

Powrót pod wiatr, w mżawce. Dobrze, że nie 2 godziny później. Już bym tak miło nie wspominał jazdy a rower sam by się przerobił na wodny:>