Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2009

Dystans całkowity:170.78 km (w terenie 59.10 km; 34.61%)
Czas w ruchu:10:46
Średnia prędkość:15.86 km/h
Maksymalna prędkość:43.30 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:18.98 km i 1h 11m
Więcej statystyk

Świąteczna Warszawska Masa Krytyczna

Piątek, 25 grudnia 2009 · Komentarze(1)
Ho, ho, ho! tym razem pod choinkę dostaliśmy Warszawską Masę Krytyczną. Wypadła akurat w Święta. I pewnie był to główny powód słabiutkiej frekwencji - oficjalnie 152 osoby. Szkoda, bo pogoda dopisała jak rzadko, hehehe...

No właśnie, pogoda. Koniec grudnia, od kilku dni mamy zimę, a tu było około 10 stopni Celsjusza. Zero deszczu ani śniegu, nic. Widziałem, że ludzie ściągali z siebie kolejne warstwy ciuchów. Bo kto by się spodziewał takiej pogody? Zwłaszcza znając masowe szczęście... Jedyną pogodową niedogodnością był wiatr... Aż szkoda, że trasa miała tylko niecałe 21 km. Aż prosiło się o więcej.

No dobra, kronikarskim obowiązkiem czas podać trasę:
Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Al. Jerozolimskie, Marszałkowska, Pl. Bankowy, Al. „Solidarności”, Most Śląsko-Dąbrowski, Al. „Solidarności”, Jagiellońska, Okrzei, Ząbkowska, Brzeska, Kijowska, Targowa, Sokola, Most Świętokrzyski, Zajęcza, Kruczkowskiego, Książęca, Pl. Trzech Krzyży, Al. Ujazdowskie, Piękna, Krucza, Szpitalna, Pl. Powstańców Warszawy, Mazowiecka, Pl. Małachowskiego, Królewska, Grzybowska, Al. Jana Pawła II, Stawki, Muranowska, Bonifraterska, Miodowa, Senatorska.

Aha, po raz pierwszy kupiłem szprychówkę. Tylko... jak to coś przyczepia się do koła??? Miały być fotki z Masy, niestety wyszły fatalnie, więc nie będzie:> Zamiast tego skany tejże szprychówki. Na pamiątkę po wsze czasy or so... :P


W deszczu

Środa, 23 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto, Po okolicy
A było tak pięknie - mróz, śnieg. Wbrew pozorom świetne warunki do uprawiania sportów różnorakich na zewnątrz. A dziś? Deszcz, plucha, błoto. Szaro i ponuro. Nic to - trzeba było zrobić małe zakupy: nowa kominiarka Biemme:> oraz takie tam pierdoły do domu:>

Niestety nie udało mi się nabyć drogą kupna ochraniaczy na buty. Nie jeżdżę w spd tylko w zwykłych butach sportowych lub membranowych traperach. Te ostatnie niby nie powinny przemakać, ale długotrwały deszcz dał im radę. Więc ochraniacze by się przydały. Może następnym razem.

Z innej beczki. Po śniegu już prawie nie ma śladu, przynajmniej na głównych jezdniach i chodnikach. Drogi rowerowe odśnieżane nie były więc... na nich ciągle zalega śnieżnopodobna bura breja.

Las Kabacki zimą

Wtorek, 22 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Coś mnie tknęło, żeby wziąć aparat, wskoczyć na rower i pojechać do lasu. Daleko nie mam, hehe. Ubrałem się cieplutko i w drogę.

Co tu dużo pisać - wytrzęsło mnie nieźle, wielokrotnie tylne koło próbowało wyprzedzić przednie, baterie w aparacie rozładowywały się w tempie ekspresowym a biegający w lesie patrzyli na mnie ze zdziwieniem. To tyle jeśli chodzi o sam las.

Potem Wilanów. Droga wzdłuż Powsińskiej pełna kopnego śniegu. Ślisko i trzęsąco. Czułem jak pracują nadgarstki. Tempo ekstremalnie wolne - w granicach 9-11 km/h. W końcu miałem dość - na Sobieskiego uciekłem na jezdnie. Również na Sikorskiego większość drogi pokonana jezdnią. Dróg rowerowych nikt nie odśnieża. Chodników zresztą też nie. Żenada...

Na Ursynowie wzdłuż KENu mogłem zapomnieć o jeździe DR. Zostawał chodnik lub jezdnia.

Dobra, czas na galerię. Trochę tych zdjęć jest, więc mogą znudzić. Ale w sumie mam to gdzieś, zrobiłem je dla siebie - na pamiątkę pierwszego porządnego ataku zimy w tym sezonie.





















Buuuuhuuuhaaaaa, zimaaaa złaaaaaaaaa

Niedziela, 20 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Wow, jeszcze nigdy nie jeździłem w tak niskiej temperaturze. Sam się sobie dziwie:> A żebyście widzieli miny przechodniów i kierowców. Normalnie jakby cyrk zawitał do miasta, hehehe Pełne niedowierzania ale i sympatii. Nikt głośno nie krzyczał "wariat" ale chyba niektórzy tak myśleli. No, teraz zostaje poczekać, czy aby nie mięli racji... Cały czas starałem się oddychać przez nos, usta zamknięte. Nie da się ukryć, że momentami brakowało mi oddechu. Test dla organizmu. Na razie raczę się grzanym winem z sokiem na rozgrzewkę. Well, zobaczymy jak będzie. Aha, śmiesznie wyglądały sople lodu pod nosem...

Zima!

Wtorek, 15 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Krótka przejażdżka. Mimo to dała odpowiedź na kilka pytań. Ot taki mały test.

Po pierwsze - czy ciuchy zdadzą egzamin na mrozie. Zaliczone! Nie zmarzłem mimo przyzwoitego mrozu potęgowanego przez silny wiatr.

Po drugie - rower. Zaliczone! Doceniłem zwłaszcza szerokie opony - pozwoliły utrzymać równowagę na lodzie.

Po trzecie - przygotowanie dróg rowerowych. I tu dupa. Wiadomo, zimą nie jeździ się na rowerze, więc nie ma sensu odśnieżać dróg rowerowych. I teraz mam zagwozdkę. Czy oblodzona i pokryta śniegiem droga rowerowa (LoL) to jeszcze droga czy już bezdroże? He?

Po czwarte - piesi. I znowu dupa. Bo skoro zimą nie jeździ się na rowerze, to można spokojnie spacerować po drogach rowerowych. Czyż nie?

Po lesie

Sobota, 12 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Runda po Lesie Kabackim plus kilka kilometrów po Ursynowie. Tempo kiepskie - w temperaturze ok. mam jednak mniejszą wydolność, poza tym sporo fragmentów po wertepach.

Krótko acz intensywnie

Środa, 9 grudnia 2009 · Komentarze(2)
Powiem tylko, że się wpieprzyłem jak rzadko kiedy. Wiadomo, nocą po lesie jeździ się fajnie. Gorzej jak znana droga znika a na jej miejscu jest zmasakrowany teren przez ciężki sprzęt budowlany. Po kilku kilometrach właśnie w coś takiego się wpakowałem. Efekt? Rower zabłocony jak chyba nigdy dotąd. Co gorsza, wygląda mi to na jakąś glinę - zaschło niemal na kamień. Całkowite usunięcie tego syfu zajmie kilka godzin. Na razie na sucho, na koniec może trzeba będzie użyć karchera.

Co więcej? Dwie wywrotki na wertepach. Gdyby nie amorek i naprawdę szerokie opony byłoby gorzej. Dużo gorzej. Kilka razy było "o mały włos" od kolejnej.

Z innej beczki - mimo tego całego balastu przełożenia i hamulce działały bezbłędnie. Tylna przerzutka SLX zdała egzamin. I z tego bardzo się cieszę.

Poniżej mała próbka, jak wyglądał rower po wycieczce...




nocna przejażdżka

Niedziela, 6 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Tak mnie naszło, by jednak wsiąść sobie na rowerek. Trochę wertepów, las, rozkopana Wilanowska i generalnie to wszystko po zmroku- tak można by w skrócie opisać przejazd.