Krótko acz intensywnie

Środa, 9 grudnia 2009 · Komentarze(2)
Powiem tylko, że się wpieprzyłem jak rzadko kiedy. Wiadomo, nocą po lesie jeździ się fajnie. Gorzej jak znana droga znika a na jej miejscu jest zmasakrowany teren przez ciężki sprzęt budowlany. Po kilku kilometrach właśnie w coś takiego się wpakowałem. Efekt? Rower zabłocony jak chyba nigdy dotąd. Co gorsza, wygląda mi to na jakąś glinę - zaschło niemal na kamień. Całkowite usunięcie tego syfu zajmie kilka godzin. Na razie na sucho, na koniec może trzeba będzie użyć karchera.

Co więcej? Dwie wywrotki na wertepach. Gdyby nie amorek i naprawdę szerokie opony byłoby gorzej. Dużo gorzej. Kilka razy było "o mały włos" od kolejnej.

Z innej beczki - mimo tego całego balastu przełożenia i hamulce działały bezbłędnie. Tylna przerzutka SLX zdała egzamin. I z tego bardzo się cieszę.

Poniżej mała próbka, jak wyglądał rower po wycieczce...




Komentarze (2)

uroczy... hehehe... przekażę głównemu zainteresowanemu:>

juri666 19:38 piątek, 11 grudnia 2009

Uroczy brudasek;)

ememka 00:32 piątek, 11 grudnia 2009
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ncich

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]