Wpisy archiwalne w kategorii

Nocna jazda

Dystans całkowity:1318.33 km (w terenie 87.00 km; 6.60%)
Czas w ruchu:74:00
Średnia prędkość:17.82 km/h
Maksymalna prędkość:43.30 km/h
Suma podjazdów:851 m
Suma kalorii:2890 kcal
Liczba aktywności:66
Średnio na aktywność:19.97 km i 1h 07m
Więcej statystyk

Świąteczna Warszawska Masa Krytyczna

Piątek, 25 grudnia 2009 · Komentarze(1)
Ho, ho, ho! tym razem pod choinkę dostaliśmy Warszawską Masę Krytyczną. Wypadła akurat w Święta. I pewnie był to główny powód słabiutkiej frekwencji - oficjalnie 152 osoby. Szkoda, bo pogoda dopisała jak rzadko, hehehe...

No właśnie, pogoda. Koniec grudnia, od kilku dni mamy zimę, a tu było około 10 stopni Celsjusza. Zero deszczu ani śniegu, nic. Widziałem, że ludzie ściągali z siebie kolejne warstwy ciuchów. Bo kto by się spodziewał takiej pogody? Zwłaszcza znając masowe szczęście... Jedyną pogodową niedogodnością był wiatr... Aż szkoda, że trasa miała tylko niecałe 21 km. Aż prosiło się o więcej.

No dobra, kronikarskim obowiązkiem czas podać trasę:
Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Al. Jerozolimskie, Marszałkowska, Pl. Bankowy, Al. „Solidarności”, Most Śląsko-Dąbrowski, Al. „Solidarności”, Jagiellońska, Okrzei, Ząbkowska, Brzeska, Kijowska, Targowa, Sokola, Most Świętokrzyski, Zajęcza, Kruczkowskiego, Książęca, Pl. Trzech Krzyży, Al. Ujazdowskie, Piękna, Krucza, Szpitalna, Pl. Powstańców Warszawy, Mazowiecka, Pl. Małachowskiego, Królewska, Grzybowska, Al. Jana Pawła II, Stawki, Muranowska, Bonifraterska, Miodowa, Senatorska.

Aha, po raz pierwszy kupiłem szprychówkę. Tylko... jak to coś przyczepia się do koła??? Miały być fotki z Masy, niestety wyszły fatalnie, więc nie będzie:> Zamiast tego skany tejże szprychówki. Na pamiątkę po wsze czasy or so... :P


Buuuuhuuuhaaaaa, zimaaaa złaaaaaaaaa

Niedziela, 20 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Wow, jeszcze nigdy nie jeździłem w tak niskiej temperaturze. Sam się sobie dziwie:> A żebyście widzieli miny przechodniów i kierowców. Normalnie jakby cyrk zawitał do miasta, hehehe Pełne niedowierzania ale i sympatii. Nikt głośno nie krzyczał "wariat" ale chyba niektórzy tak myśleli. No, teraz zostaje poczekać, czy aby nie mięli racji... Cały czas starałem się oddychać przez nos, usta zamknięte. Nie da się ukryć, że momentami brakowało mi oddechu. Test dla organizmu. Na razie raczę się grzanym winem z sokiem na rozgrzewkę. Well, zobaczymy jak będzie. Aha, śmiesznie wyglądały sople lodu pod nosem...

Zima!

Wtorek, 15 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Krótka przejażdżka. Mimo to dała odpowiedź na kilka pytań. Ot taki mały test.

Po pierwsze - czy ciuchy zdadzą egzamin na mrozie. Zaliczone! Nie zmarzłem mimo przyzwoitego mrozu potęgowanego przez silny wiatr.

Po drugie - rower. Zaliczone! Doceniłem zwłaszcza szerokie opony - pozwoliły utrzymać równowagę na lodzie.

Po trzecie - przygotowanie dróg rowerowych. I tu dupa. Wiadomo, zimą nie jeździ się na rowerze, więc nie ma sensu odśnieżać dróg rowerowych. I teraz mam zagwozdkę. Czy oblodzona i pokryta śniegiem droga rowerowa (LoL) to jeszcze droga czy już bezdroże? He?

Po czwarte - piesi. I znowu dupa. Bo skoro zimą nie jeździ się na rowerze, to można spokojnie spacerować po drogach rowerowych. Czyż nie?

Krótko acz intensywnie

Środa, 9 grudnia 2009 · Komentarze(2)
Powiem tylko, że się wpieprzyłem jak rzadko kiedy. Wiadomo, nocą po lesie jeździ się fajnie. Gorzej jak znana droga znika a na jej miejscu jest zmasakrowany teren przez ciężki sprzęt budowlany. Po kilku kilometrach właśnie w coś takiego się wpakowałem. Efekt? Rower zabłocony jak chyba nigdy dotąd. Co gorsza, wygląda mi to na jakąś glinę - zaschło niemal na kamień. Całkowite usunięcie tego syfu zajmie kilka godzin. Na razie na sucho, na koniec może trzeba będzie użyć karchera.

Co więcej? Dwie wywrotki na wertepach. Gdyby nie amorek i naprawdę szerokie opony byłoby gorzej. Dużo gorzej. Kilka razy było "o mały włos" od kolejnej.

Z innej beczki - mimo tego całego balastu przełożenia i hamulce działały bezbłędnie. Tylna przerzutka SLX zdała egzamin. I z tego bardzo się cieszę.

Poniżej mała próbka, jak wyglądał rower po wycieczce...




nocna przejażdżka

Niedziela, 6 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Tak mnie naszło, by jednak wsiąść sobie na rowerek. Trochę wertepów, las, rozkopana Wilanowska i generalnie to wszystko po zmroku- tak można by w skrócie opisać przejazd.

Do Obi i Reala

Poniedziałek, 30 listopada 2009 · Komentarze(0)
Na zakupy. W jedną stronę sama frajda (przy okazji test nowych rękawic zimowych), z powrotem czułem się jak muł:>

Warszawska Masa Krytyczna i nie tylko...

Piątek, 27 listopada 2009 · Komentarze(0)
To był dłuuuugi rowerowy dzień. Przynajmniej jak dla mnie.

Rano do pracy. Akurat tak się złożyło, że dzisiaj cały dzień w BNSG. Jak przystało na tzw. pracowników merytorycznych większość dnia tachaliśmy regały i inne duperele. Trzeba było przygotować pomieszczenie do remontu. W międzyczasie trafiła się pizza i zimne piwko.

Powrót do domu bez rewelacji, choć czułem w rękach i nogach noszenie mebli. Nic to. W domu szybkie jedzenie, Janosik w TV (ROTFL) i w drogę na WMK. Część drogi jednak Metrem. I chyba dobrze...

Masa ruszyła kilka minut po 18. Bez jakich zbędnych pogaduszek czy innych pierdół. I dobrze. Poniżej trasa:
Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Al. Ujazdowskie, Piękna, Pl. Konstytucji, Waryńskiego, Puławska, Rakowiecka, Al. Niepodległości, Chałubińskiego, Al. Jerozolimskie, Pl. Zawiszy, Towarowa, Okopowa, Anielewicza, Al. Jana Pawła II, Rondo "Radosława", Okopowa, Leszno, Górczewska, Elekcyjna, Ordona, Kasprzaka, Prosta, Świętokrzyska, Emilii Plater, Al. Jerozolimskie, Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście.

Oficjalnie średnia wyniosła prawie 16 km/h. Według mnie była trochę niższa, ale i tak - jak na Masę niespotykana. W efekcie trochę po 20 (miej więcej po 2h jazdy) zameldowaliśmy się na Zamkowym. Biorąc pod uwagę bardzo dobrą pogodę trochę rozczarowuje, że było ledwo ponad 300 osób. co do pogody - w pewnym momencie coś jakby zaczęło kropić. Skończyło się na strachu. Za to w trakcie jazdy dłonie grabiały (nie tylko ja miałem podobny problem) mimo rękawic z długimi palcami. Muszę nabyć drogą kupna zimowe rękawice rowerowe.

Przed powrotem do domu szybka przekąska. Nie po raz pierwszy ratuje mnie fast food na Świętojańskiej. Hot Dog za 5 pln i jazda do domu.

Jadąc trochę żałowałem, że mykam w pojedynkę. W grupie łatwiej byłoby utrzymać dobre tempo.

Dom-Praca-Dom

Czwartek, 26 listopada 2009 · Komentarze(0)
Nie spodziewałem się, że na przełomie listopada i grudnia będę mykał do pracy na rowerku. Ale skoro pogoda sprzyja, to czemu nie?:>

Niestety dzisiaj przejazd wspomagany metrem. Jak się człowiek rano grzebie i nie wychodzi o czasie, to tak to się kończy. Heh, trudno. W robocie i tak byli zaskoczeni a ja się przynajmniej nie spóźniłem...

Runda przez Wilanów

Sobota, 21 listopada 2009 · Komentarze(0)
Runda z Kabat przez Las Kabacki, Wilanów, pogranicze mokotowsko-ursynowskie:>, Ursynów z powrotem na Kabaty. W lesie trochę wytrzęsło (tego się spodziewałem) ale już jazda Wilanowską była zaskoczeniem. Dawno tam nie byłem i rozkopane pobocze Wilanowskiej po południowej stronie (odcinek między Mokotowem a Wilanowem) było dla mnie niespodzianką. Dało się przejechać choć z niewielką prędkością. To, że było ciemno choć oko wykol na pewno nie pomagało. Kilka razy trzeba było jednak rower poprowadzić...

W Lesie akurat byłem jak zmierzchało. Specyficzne oświetlenie dało mi się we znaki. Pojawiły się, na szczęście nieznaczne, kłopoty z oceną jakości błotnistej i zasypanej liśćmi drogi. Kilkoro spotkanych rowerzystów miało chyba podobne kłopoty.

Reszta drogi bez fajerwerków czy jakiś nieprzyjemnych niespodzianek.