Wpisy archiwalne w kategorii

Nocna jazda

Dystans całkowity:1318.33 km (w terenie 87.00 km; 6.60%)
Czas w ruchu:74:00
Średnia prędkość:17.82 km/h
Maksymalna prędkość:43.30 km/h
Suma podjazdów:851 m
Suma kalorii:2890 kcal
Liczba aktywności:66
Średnio na aktywność:19.97 km i 1h 07m
Więcej statystyk

Noc i las

Poniedziałek, 16 listopada 2009 · Komentarze(0)
Nocna runda po Ursynowie urozmaicona kilkoma kilometrami po lesie. Błoto, momentami mżawka. Jazda po lesie, czasem po dość wąskich dróżkach z kałużami czy gałęziami i pieńkami, choć krótka to dość mocno nadwyrężyła mi nadgarstki. Kilkukrotnie musiałem ratować się przed wywrotką po uślizgu tylnego koła. Przód na szczęście ratował amortyzator. Choć krótko to dość intensywnie. Podobało mi się...

Trzeba mieć nierówno pod sufitem:>

Wtorek, 10 listopada 2009 · Komentarze(0)
Zdecydowanie trzeba mieć nierówno pod sufitem by w taką pogodę w ogóle wyściubiać noś na rower. Marznąca mżawka przechodząca w deszcz, silny wiatr od którego grabiały ręce nawet w rękawiczkach. Do tego ślisko jak cholera na cudownej kostce bauma i zachlapane okulary. Miodzio! Było zajebiście:>

We mgle...

Sobota, 7 listopada 2009 · Komentarze(0)
Zakupy a przed nimi rundka po Ursynowie.

Dwa spostrzeżenia:
1. Jazda we mgle, nocą, dostarcza ciekawych emocji;
2. Piesi to banda idiotów.

Żoliborz-Ursynów

Piątek, 16 października 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto, Nocna jazda
Ot, nocny przejazd przez miasto. Fajnie się jechało, pusto na ulicach, spore zdziwienie pieszych jak ich mijałem.

Może to naiwne, ale wy też odczuwacie taki spadek wydolności przy niskiej temperaturze? Do tego gęba szczelnie zamknięta, żeby nie wdychać zimnego powietrza prosto do gardła i krtani... i nawet na niewielkich podjazdach było dość ciężko...

jesień? zima...

Czwartek, 15 października 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto, Nocna jazda
Pisałem coś o jesieni? he? Mamy zimę... Śnieg się nie utrzymał ale temperatura po zmroku ledwo odstaje od zera. Do tego ostry wiat prosto w gębę. To nie jest to co tygrysy lubią najbardziej, oj nie.

Musiałem być w kilku miejscach na Ursynowie (TESCO, Galeria Ursynów, Euro RTV AGD, Obi). Jak lepiej niż rowerem w tej pięknej dzielnicy, gdzie transport miejski opiera się na zasadzie: dowieźmy wszystkich do metra nawet jak im nie po drodze:>

No nic:> Trasa nieduża ale i tak dała mi trochę popalić. Wspomniany wiatr wpychał oddech z powrotem do ust wychładzając krtań. Dobrze, że miałem kominiarkę, choć trochę ocieplała uszy, zatoki i gardło. Zobaczę jutro rano, czy wystarczyła...

Zapomniałbym. W trakcie jazdy miałem dwa niemiłe zdarzenia... Najpierw na Wąwozowej, potem na KEN-ie pod samiuśkie koła włazili mi piesi. Gówno było widać (akurat padało) a oni nie zachowali choćby minimum uwagi. Efekt? Jedna osoba zaliczyła glebę (pojechała na śliskiej kostce, mnie się udało ją wyminąć). Oj, usłyszałem kilka "kurew":>

To, że jest zimno i mokro nie zwalnia z zachowania ostrożności przy drogach rowerowych! Zawsze znajdą się tacy porąbańcy, co to jeżdżą cały rok!

Wola nocą

Piątek, 3 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Przejazd przez miasto nocą. Najciekawiej na Woli i w centrum - jakaś awantura, ściąganie pijaczków przez Straż Miejską, sporo piątkowych imprezowiczów.

Z ciekawostek - kilka km ścigania się ze 157. Układ świateł i przystanków powodował, że wyprzedzaliśmy się na zmianę na odcinku kilku km - mniej więcej od Anielewicza do Jerozolimskich. To musiało być frustrujące dla kierowcy:>

pętelka

Poniedziałek, 30 marca 2009 · Komentarze(0)
Jak w tytule - pętla po Ursynowie i tyle. Dobra pogoda do jazdy - ok. 9 st. C, lekki wiatr, nie wpływający zbytnio na jazdę. I tylko piesi łażący po ścieżkach rowerowych. Już nawet pal licho, że łażą, ale mogliby przynajmniej uważać i patrzeć, co się dzieje. Ale po co?

Żoliborz - Kabaty

Środa, 11 marca 2009 · Komentarze(0)
Przejazd przez miasto i tyle. Jedyny ciekawszy fragment to jazda zamkniętym i pustym wiaduktem na Andersa:>



Rower zgrzyta i skrzypi... chyba czas na serwis:/