Jazda po lodzie to całkiem niezła szkoła w utrzymywaniu równowagi. Żadnych gwałtownych manewrów, lżejsze hamowanie, itp... Ale jak człowiek o tym zapomni, wystarczy jeden za ostry zakręt i efekt gotowy - zbite kolano i nadgarstek.
Pomijając to, bardzo przyjemna przejażdżka. Lekki mróz, umiarkowany wiatr, gorąca herbata w termosie i można jeździć.
Wieczorna wycieczka po Ursynowie, Wilanowie i Siekierkach. Dobra pogoda, praktycznie bezwietrznie i sucho. Aż dziwne, że tak niewielu rowerzystów spotkałem po drodze. Na msze poszli?
Jak zwykle muszę się do czegoś przyczepić.
Sprytni panowie z Zakładu Oczyszczania Miasta (bądź innej cholery) musieli gdzieś postawić skrzynie z piaskiem. Wiadomo, najlepiej na drodze rowerowej:> Przecież rowerzyści uwielbiają takie niespodzianki:P
Temperatura ok. 0 st. C, silny wiatr. Czysta frajda:>
Tak wyglądała "najlepsza, jedyna słuszna" droga rowerowa na Ursynowie wzdłuż KEN:
Już sam nie wiem, po której to budowie, remoncie czy czymś-tam-innym pozostał ten piach, ale, do kurwy nędzy, to już lekka przesada.
A to już gratka dla fanów sportów wodnych:P Źle zrobiony odpływ powoduje regularne zalewanie tego odcinka drogi rowerowej i trawnika. Dzieje się tak od kilku lat, ale jak rozumiem, władze dzielnicy mają to gdzieś...