Wpisy archiwalne w kategorii

Las Kabacki

Dystans całkowity:884.19 km (w terenie 387.15 km; 43.79%)
Czas w ruchu:50:34
Średnia prędkość:17.49 km/h
Maksymalna prędkość:37.85 km/h
Suma podjazdów:86 m
Suma kalorii:315 kcal
Liczba aktywności:39
Średnio na aktywność:22.67 km i 1h 17m
Więcej statystyk

Noc i las

Poniedziałek, 16 listopada 2009 · Komentarze(0)
Nocna runda po Ursynowie urozmaicona kilkoma kilometrami po lesie. Błoto, momentami mżawka. Jazda po lesie, czasem po dość wąskich dróżkach z kałużami czy gałęziami i pieńkami, choć krótka to dość mocno nadwyrężyła mi nadgarstki. Kilkukrotnie musiałem ratować się przed wywrotką po uślizgu tylnego koła. Przód na szczęście ratował amortyzator. Choć krótko to dość intensywnie. Podobało mi się...

Ursynów i Las Kabacki

Poniedziałek, 5 października 2009 · Komentarze(0)
Po kilku tygodniach niejeżdżenia powrót do dwóch kółek. Fajnie było choć wiatr piździł momentami niemożebnie. Ale co tam, wróciła ochota do jazdy. I to jest najważniejsze.

serwis gwarancyjny

Piątek, 14 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Skoro trzeba, to trzeba:> Wolałbym nie tracić gwarancji tylko dlatego, że nie chciało mi się ruszyć tyłka:>

Mała zmiana w rowerze - odwrócony mostek i w konsekwencji obniżona kierownica o kilka cm. Różnica wyraźna, zwłaszcza przy jeździe pod wiatr:>

Las Kabacki rulezzzz

Piątek, 17 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Las Kabacki
Tego było mi trzeba. Pojeździć sobie po lesie. Mało ludzi, zdecydowanie chłodniej niż za dnia. Świetne warunki by odreagować tydzień w robocie:>

Z górki na pazurki

Piątek, 3 lipca 2009 · Komentarze(3)
Już dawno tak fajnie sobie nie pojeździłem. Kilkanaście kilometrów wąskich (momentami tak na szerokość kierownicy + 5 cm) leśnych ścieżek, błoto, korzenie, krzaki chlaszczące po nogach, rękach i głowie. Jak to dobrze mieć kask... :P

Radość z jazdy burzył tylko stan niektórych duktów. Wyglądały jakby po rozmoczonej ziemi jakiś kretyn szalał quadem. Przypominały zaorane, zaschnięte pole. Masakra.

Wracając zwiedziłem sobie Miasteczko Wilanów. Pustkowie. Ale za to ładnie zrobiona ul. Orszudy (przedłużenie Klimczaka).

krew się leje...

Poniedziałek, 15 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Wracając z pracy miałem wątpliwą przyjemność zobaczyć chodnik skąpany we krwi. Na wysokości skrzyżowania Rakowieckiej z Wołoską musiało dojść do jakiegoś wypadku. Chodnik obok ścieżki rowerowej był solidnie skąpany w posoce. Co się stało - nie mam pojęcia. Na miejscu była policja, jeden starszy rowerzysta chyba składał zeznania i poza tym nic. Mam nadzieję, że mimo niezbyt przyjemnego widoku nic poważnego się nie stało.

Wracając do meritum. Rano szybko, 37 minut i byłem w robocie. Niespóźniony... LoL

Powrót sobie trochę wydłużyłem. Za Realem na Ursynowie poplątałem się po wertepach. Jakieś górki, singletracki, wyrwy. Ot tak, dla frajdy. Potem jeszcze kilka ekstra kilometrów po lesie. Łącznie jakieś 5 ponad normę.

I tyle, amen:>

Pedały dwa...

Wtorek, 26 maja 2009 · Komentarze(0)
...do wymiany były. Więc trzeba było ruszyć się, pojechać i kupić. Od razu lepiej:>

Potem jeszcze tylko rundka po lesie i do domu.

Dom-Praca-Dom

Środa, 15 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Generalnie standard - do pracy przez Ursynów, wzdłuż Wyścigów, Rzymowskiego, Wołoską, przez Pole Mokotowskie obok BN do Centrum.

Z powrotem przez chaszcze od Pileckiego i Las Kabacki - trochę wertepów nikomu jeszcze nie zaszkodziło ;)