Z górki na pazurki

Piątek, 3 lipca 2009 · Komentarze(3)
Już dawno tak fajnie sobie nie pojeździłem. Kilkanaście kilometrów wąskich (momentami tak na szerokość kierownicy + 5 cm) leśnych ścieżek, błoto, korzenie, krzaki chlaszczące po nogach, rękach i głowie. Jak to dobrze mieć kask... :P

Radość z jazdy burzył tylko stan niektórych duktów. Wyglądały jakby po rozmoczonej ziemi jakiś kretyn szalał quadem. Przypominały zaorane, zaschnięte pole. Masakra.

Wracając zwiedziłem sobie Miasteczko Wilanów. Pustkowie. Ale za to ładnie zrobiona ul. Orszudy (przedłużenie Klimczaka).

Komentarze (3)

To tak, jak w KPN dewastacje ścieżek robione przez konie.

SCRUBBY 15:37 niedziela, 12 lipca 2009

Trochę jest. W tych mniej uczęszczanych rejonach lasu. Choć szczerze mówiąc, nie wiem ile z nich zostało wydeptanych trochę na dziko.

I tak w kość najbardziej to dał fragment ewidentnie rozjechany przez quady:(

juri666 16:37 sobota, 11 lipca 2009

Czy to w kabackim lasku są takie single-track'i ?

SCRUBBY 06:17 piątek, 10 lipca 2009
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dajaj

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]