No i było bardzo przyjemnie, choć rano troszkę zimno - para buchała z ust w najlepsze;) Po południu to już było zajefajnie. Słońce, praktycznie bez wiatru - no, to mi się podobało.
Rano jak zwykle - wszystko w pędzie i pośpiechu, byleby zdążyć do roboty. Było może ze 2-3 stopnie powyżej zera - krótkie bojówki wywoływały lekki szok ;)
Powrót już normalny, Mostem Siekierkowskim. Temperatura już bardzo przyjemna, ze 13 stopni. Tylko ten wiatr... Masakra...